Ilość wystawionych mieszkań w Warszawie bije kolejne rekordy!

Od kilku lat z małym przerwami śledzę rynek nieruchomości w Warszawie, i nie pamiętam żeby w tym samym czasie taka ilość mieszkań była wystawiona na sprzedaż.

Najwięcej nieruchomości jest dostępnych na Mokotowie kolejno w Śródmieściu i na Woli, czyli w samym sercu Warszawy w tych dzielnicach zapłacimy najwięcej za m2 mieszkania). Duża liczba mieszkań oferowana jest na Pradze Południe, Białołęce, Ursynowie i Bemowie, w tych dzielnicach można liczyć na niższe ceny.

Niektórzy eksperci do spraw nieruchomości mówią o prawdziwym tornado, a efektem jest lawina ofert sprzedaży i ofert najmu mieszkań.

Jak to się zaczęło?

Rynek mieszkaniowy w tym roku mocno zaskakiwał. Mimo szalejącej pandemii, i licznych obostrzeń w gospodarce, i mimo ogromnego kryzysu gospodarczego na całym świecie (dla przykładu w Wielkiej Brytanii recesja jest tak wielka jak ta przed trzema wiekami), ceny nieruchomości w perspektywie całego roku 2020 wzrosły o kilka procent, ceny szybowały w górę najwięcej w takich miastach ja Warszawa, Gdańsk i Wrocław.

Jeśli ktoś wstrzymał się w wiosną z zakupem nieruchomości, bo liczył na atrakcyjne ceny jesienią, niekoniecznie na tym skorzystał. Pomimo pandemii mieszkania rok do roku średnio drożeję w okolicach 10%. Skąd te wzrosty cen? Odpowiedź jest bardzo prosta. Wystarczy spojrzeć na oprocentowanie depozytów bankowych i wysokość inflacji. Trzymanie pieniędzy w banku jest nieracjonalne, najwyższa inflacja w Europie w zastraszającym tempie zżera zdeponowane oszczędności! W połowie listopada Eurostat poinformował, że inflacja w Polsce wynosi 3,8%. A to nie koniec wysokiej inflacji, specjaliści prognozuję rok do roku wysoką inflację.

Sytuacja dla osób posiadających oszczędności wychodzi z założenia, że nie warto trzymać pieniędzy, żeby choć w części ochronić oszczędności przed nadchodzącą erozją, warto pieniądze ulokować w coś trwałego. Oczywiście istnieje ryzyko, że mieszkanie będzie stało puste i że ceny mogą nieznacznie spaść (ale będzie to efekt przejściowy na rynku jest zbyt mało mieszkań). A nieruchomość to coś namacalnego, mieszkanie zawsze będzie miało realną wartość, czego nie można powiedzieć o malejącej sile nabywczej pieniędzy zdeponowanych na lokatach. Tak więc do tej pory, popyt inwestycyjny ratował statystyki.

Czy hossa się kończy? Wysyp ofert sprzedaży pociągnie za sobą obniżki cen?

Powołując się na dane firmy Expander. W październiku wystawiono rekordową liczbę internetowych ofert sprzedaży mieszkań. Procentowo wygląda to naprawdę imponująco, ofert było aż o 37% więcej, niż w tym samym okresie przed rokiem! To rekord którego nie widzieli pracownicy firmy Expander, od czasu jak przygotowują takie raporty.

Przypominam że połowa mieszkań kupowane jest za gotówkę. Wysokie ceny mieszkań nie przestraszyły osób posiadających gotówkę które zaakceptowały „pandemiczne” wzrosty koszty zakupu. Natomiast banki odcięły od kredytów osoby zatrudnione w branżach narażonych na turbulencje związane z pandemią.

Dodatkowo rynek wynajmu mieszkań jest w bardzo trudnej sytuacji, z rynku zniknęło wielu studentów i obcokrajowców, wynajmujący konkurują ze sobą niższą ceną. Natomiast sprzedający trzymają ceny wysoko. Chętnych na kupno jest mniej, niż przed pandemią. Wydaje się że w najbliższym czasie obniżki cen są nieuniknione. Czy tak się wydarzy? Rynek nieruchomości nie raz nas zaskakiwał.